KINGA LISIECKA-GARBACZEWSKA

View Original

Kaizen po polsku

Kilka lat temu założyłam pierwszy rozwojowy blog, który dość szybko zakończył swoje życie. Jego tematyką było kaizen, czyli japońska idea ustawicznego polepszania i pracy nad zmianą na lepsze. W przypadku Japończyków zaczęło się od odnoszenia tego pojęcia do businessu, ale idea rozrosła się też do innych sfer życia.

Według kaizen, codziennie należy znajdować coś, co można choćby odrobinę ulepszyć, bo najlepsze zmiany nie przychodzą z radykalnych decyzji, a z tych niewielkich kroków, które robimy każdego dnia.

Ta idea jest mi bardzo bliska i współgra z zasadą uczenia się przez całe życie, której jestem aktywną promotorką.

Często pojawiają się u mnie ludzie, którzy chcieliby całkowicie odmienić swoje życie. Wyjechać w przysłowiowe Bieszczady i zostawić wszystko za sobą. I o ile myślę, że miesięczny pobyt na odludziu pomógłby im się zdystansować, nabrać sił i zrelaksować, to wiem też, że większość swoich niezdrowych nawyków zabraliby ze sobą gdyby mieli tam spędzić najbliższe lata. Nie sądzę przy tym, żeby u nikogo taka terapia szokowa się nie sprawdziła. U ludzi, którzy zdecydowali się na taki krok zachodzą olbrzymie zmiany. Natomiast u tych, którzy tylko o tym fantazjują nie realizując planu a przy tym nie zmieniają też w swoim życiu nic innego szanse na poprawę są niewielkie.

Dlatego jeśli nie jesteśmy gotowi na wielki krok, który w całości odmieni nasze życie, warto bliżej zapoznać się z kaizen i pozwolić, aby życie przeszło powolną, ale skuteczną, metamorfozę.

Przykład:

Codziennie wieczorem uzupełniam zmywarkę i programuję ją na rano tak, żeby skończyła pracę mniej więcej wtedy, kiedy wstaję (nie torturuję sąsiadów skoro świt - wstaję dość późno). Zauważyłam, że opróżnianie jej zajmuje mniej więcej tyle czasu ile mojemu ekspresowi potrzeba na uruchomienie się i zrobienie kawy. Opróżniam ją więc w trakcie robienia porannej kawy. Oszczędzam dzięki temu może dwie minuty dziennie, co nie wydaje się znaczące, ale poprawia mój dzień. Dlaczego? 

  • Nie muszę myśleć kiedy opróżnić zmywarkę (a, jak udowodniono - człowiek może podjąć ograniczoną ilość decyzji dziennie, więc po co marnować je na sprzątanie?). 

  • Czas czekania na kawę i tak spędziłabym patrząc w ścianę, więc równie dobrze mogę go spędzić przekładać sztućce i naczynia. 

  • Dwie minuty dziennie po zaledwie miesiącu dają godzinę, a to już brzmi, jak coś, co można przyjemniej zagospodarować.

Czy odmienia to radykalnie moje życie? Na pewno nie. Właściwie w tym momencie niemal tego nie zauważam. Jest jedną z tych małych cegiełek, z których buduję dzień, w którym wszystko jest zrobione, a ja dalej mam czas na odpoczynek.

Kaizen wymusza na nas pewną mikrooptymalizację tam, gdzie jest to możliwe. Pozwala zaoszczędzić czas, robić rzeczy szybciej, efektywniej, w bardziej wydajny sposób. Nie uważam, żeby całe życie trzeba było optymalizować w ten sposób, ale chętnie korzystam z tego w tych obszarach, którymi muszę się zająć, ale niekoniecznie to lubię.

Co istotne w kaizen - nie należy siadać przy biurku i spisywać wszystkich możliwych drobnych zmian, jakie wprowadzisz już dziś aby całkowicie odmienić swoje życie. Wręcz przeciwnie - skup się na jednej drobnej zmianie na raz. Wdroż ją i dopiero wtedy pomyśl o następnej. W kaizen codziennie powinno się znajdować taką zmianę i być może jest to skuteczne, ale osobiście wolę najpierw ustabilizować poprzednio wprowadzone ulepszenie, więc stosuję zmodyfikowaną wersję tej filozofii.

Co zrobić, żeby nie zapomnieć co takiego chciało się zmienić?

Ja wieszam kartkę z podsumowaniem zmian na lodówce. Znam wiele osób, które prowadzą dziennik albo spisują wszystko w tabelę w excelu. Miejsce nie ma w tym wypadku kluczowego znaczenia, jednak jest kilka zasad, których powinno się przestrzegać ustalając zmiany:

  • Za każdym razem zapisuj co chcesz zmienić i jaką korzyść ci to przyniesie.

  • Notatki powinny być łatwo dostępne - w miejscu, które często widzisz (tablica nad biurkiem, lodówka…) lub do którego regularnie sięgasz (kalendarz, z którego korzystasz, dziennik - tylko nie takie, schowane na dnie szuflady i wyciągane raz w miesiącu!).

  • Codziennie przypominaj sobie co nowego zostało przez ciebie wprowadzone do czasu aż nie wejdzie ci to w nawyk (a kształtowanie nowego nawyku może trwać, wbrew popularnym hasłom, nawet wiele miesięcy!).

Ta metoda sprawdza się zarówno u osób, które chcą całkowicie odmienić swoje życie, ale nie wiedzą od czego zacząć a całość ich przytłacza, jak i u tych, którzy są ze swojego życia generalnie zadowoleni, ale chcieliby mieć poczucie, że dalej się rozwijają. 

Do nawyków, zmian i polepszania jakości życia będę wracać jeszcze częściej i poruszać ten temat głębiej, jednak jeśli już teraz chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej polecam książkę Roberta Maurera “Filozofia Kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie.”. Jest to książka, która kilka lat temu wprowadziła w moje życie ideę kaizen i wspominam ją ciepło. Jeżeli znacie jakieś lepsze opracowania tego tematu - koniecznie zostawcie komentarz z poleceniem!

Zadanie domowe: Czy wprowadziłeś kiedyś w swoim życiu jakąś drobną zmianę, która z perspektywy czasu w jakiś sposób polepszyła jakość twojego życia? Czy dzisiaj możesz prowadzić inną tego rodzaju zmianę?

A jeśli chcesz popracować nad swoim rozwojem odezwij się do mnie - szkolenia i coaching w Krakowie i online.