KINGA LISIECKA-GARBACZEWSKA

View Original

Nie, nie możesz wszystkiego, a coach to nie mówca motywacyjny

Może cię zdziwić, że od lat zaglądam na facebookowy fanpage “Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty” i szczerze śmieję się z zamieszczanych tam treści.

Ktoś mógłby powiedzieć: Ale jak to? Przecież jesteś coachem!

Ano jestem. (tak, tak, nie zaczynamy zdania od “ano”, które w ogóle nie jest poprawnym słowem, ale zauważcie - ten post nie jest kandydatem na przypis w pracy naukowej)

Powtórzę więc - ano jestem coachem. Certyfikowanym i działającym według zasad International Coaching Federation. Dlatego mogę szczerze śmiać się z pseudo coachów i najbardziej populistycznych mówców motywacyjnych, jakich można znaleźć na “Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty”. Tych, którzy powtarzają, że wystarczy pozytywne nastawienie i wszystkie nasze problemy, od niskich zarobków, aż po raka, znikną niczym zły sen.

Prawidłowo przeprowadzony coaching nie ma nic wspólnego ze spotkaniem mówcy wykrzykującego hasła motywacyjne.

Nie na tym polega coaching.

Skoro nie na tym, to na czym?

Coaching jest metodą wspierającą w wyznaczaniu i osiąganiu celów. Ja, jako coach, nie wiem czy twoje cele są realistyczne i czy możesz je osiągnąć. Co więcej - nie potrzebuję tego wiedzieć. W czym tak naprawdę pomoże ci jeśli obca osoba pokiwa głową i powie “dasz radę, to super plan!”, kiedy sam w to nie wierzysz? Prawdopodobnie masz też powody, aby wątpić. Może masz niską samoocenę? Może twój plan nie jest najlepszy? A może tak naprawdę wcale nie chcesz realizować swoich postanowień?

Moim zadaniem jako coacha jest zadać ci pytania, które pomogą wydobyć te mniej i bardziej świadome powody siedzące w twojej głowie i trochę je uporządkować. Nigdy natomiast nie mogę oceniać, czy twoje cele, motywacje i metody są prawidłowe.

Sam wiesz, że jedna osoba nie może schudnąć pięciu kilo, a drugiej udaje się zrzucić pięćdziesiąt. Początkowo mogą mieć nawet ten sam plan i startując z tej samej wagi osiągną zupełnie różne rezultaty. Dlaczego? Może przyczyna nadwagi jest inna, jedna osoba jest bardziej zmotywowana, wybrana metoda odchudzania jest łatwiejsza do wdrożenia dla jednej osoby niż dla drugiej. Powodów i różnic mogą być dziesiątki. Dlatego fakt, że jednej osobie udało się osiągnąć cel stosując daną metodę nie znaczy, że będzie to odpowiednie dla drugiej. Co więcej, istnieje duża szansa, że ta druga wie od samego początku, że tą metodą nic nie osiągnie. Dlatego dobry coach nie powie - tu masz świetną metodę, zastosuj ją i w miesiąc zmienisz swoją wagę, życie i doprowadzisz do pokoju na świecie. Dobry coach zapyta co i dlaczego chcesz zmienić. Na jakie zmiany jesteś gotowy? Co dobrego przyniesie ci wprowadzenie tych zmian? Jak możesz pamiętać o swoim celu? To nie są rzeczy, które ktoś poda na złotej tacy. Trzeba trochę pomyśleć. Zaangażować się. A czasem uczciwie powiedzieć - chcę osiągnąć ten cel, ale nie jestem gotowy na żadne poświęcenia ani zmiany, więc go nie osiągnę. To nie jest dla mnie dobry czas.

Czasem naprawdę jest tak, że chociaż bardzo czegoś chcemy, czas nie jest na to odpowiedni. Uświadomienie sobie tego daje dużą wolność. Uwalnia zasoby, które marnowaliśmy na planowanie i zamartwianie się, i pozwala z nimi zrobić coś nowego. Dlatego dobry coach nigdy nie będzie zachęcać cię do brnięcia w cel, do którego sam nie jesteś przekonany.

Czasem należy realistycznie spojrzeć na swoje marzenia i ocenić czy posiada się wystarczające zasoby, żeby je spełnić.

Pisząc o tym wszystkim, nie uważam, żeby idea mówcy motywacyjnego była czymś złym sama w sobie. Czasem potrzebujemy usłyszeć, że dobrze nam idzie i damy radę. I chociaż mogę śmiać się z tandetnych sentencji i entuzjastycznych okrzyków, sama mam takie dni, kiedy potrzebuję usłyszeć, że wszystko będzie dobrze i idę w dobrym kierunku. Ale nie przychodzę po to do coacha.

Coaching nie zawsze jest przyjemny, czasem wręcz trochę boli. Bo jak może nie zaboleć, kiedy wyznaczyłeś jakiś cel, znalazłeś dwadzieścia wymówek i coach pyta “czy w takim razie to naprawdę jest to, co chcesz w tej chwili robić?” a ty musisz odpowiedzieć, że nie. Nie, bo niby o tym marzysz, ale wiesz, że tego teraz nie osiągniesz, nie jesteś w stanie temu poświęcić tyle czasu i energii, i musisz odpuścić.

Zrobiło się poważnie i negatywnie, dla równowagi przejdźmy do bardziej pozytywnej części coachingu. Coach nie powie ci, że dasz radę coś zrobić, ale nigdy też nie oznajmi, że coś na pewno ci się nie uda. Nawet jeśli powiesz, że za miesiąc chcesz być milionerem. Dlaczego? Przykładowo dlatego, że nie wiem, z jakiego punktu startujesz. A co jeśli masz już 950 tysięcy i do wymarzonego statusu brakuje ci pięćdziesięciu? W takim wypadku zarobienie ich w miesiąc może być realne.

Jeśli coaching motywuje, to tylko w takim sensie, w jakim motywuje cię konfrontacja ze swoimi marzeniami i spojrzenie na nie w realistycznym świetle. Może się wtedy co prawda okazać, że odpuścisz sobie realizację jakiegoś planu, ale możesz też znaleźć zupełnie niespodziewane siły na pracę nad czymś, o czym wcześniej nie sądziłeś, że w ogóle możesz marzyć, a co dopiero osiągnąć.